Przesiewając myśli przez życie, w strumieniu wartkich i zawsze ważnych chwil, nosimy przyciasne pantofelki odpowiedzialności .Poeta nie zawsze jest jak stare wino i w nieskończoność nie może leżakować...czasem musi wypłynąć... :)
Renezja renata Grześkowiak
wyszedł po papierosy
za przysłowiowy róg
pościel wyziębiona
tęsknotą przesiąka
...nie wiem czy kupił
nie wiem czy zapalił
zapałkami które
po nim zostały
spaliłam
drogę powrotną
Kiedy wydaje nam się, że nie ma już nadziei, wtedy należy przyjrzeć się popiołom...(miłości)...
Las odrasta bujniej po przebytym pożarze, miłość odradza się jak feniks, nie ma serca z kamienia...gdy strażnik-rozum zmęczony legnie na spoczynek, nadzieja wszczepi kolejną sadzonkę:))
Miłość nie zostawia żadnych popiołów i to z dość prozaicznej przyczyny.
Miłość jest ognioodporna i się nie spala, ani nie wypala.
"gdy strażnik-rozum zmęczony legnie na spoczynek, nadzieja wszczepi kolejną sadzonkę:))"
Gorzej jeśli kolejna "sadzonka" wyjdzie po piwo, a ktoś ją wyrzuci przez okno wraz z otwieraczem do butelek, który "sadzonka" przygotowała sobie, ażeby po powrocie szybko uraczyć się tym wspaniałym skądinąd trunkiem.
Czy wówczas pojawi się następna "sadzonka", a potem, następna i jeszcze jedna?
To nie ma nic wspólnego ani z Feniksem, ani z miłością.
"Miłość nie zostawia żadnych popiołów i to z dość prozaicznej przyczyny.
Miłość jest ognioodporna i się nie spala, ani nie wypala."
Po prostu, albo jest, albo jej nie ma. Prawdziwa zawsze trwa, choćby nie wiem co się działo. Kochać to żyć w kochanym, pragnąc by też tak żył, wzajemnie. Jeśli nie, to zawsze pozostaje nam uczucie do osoby kochanej, a to pozwala nam patrzeć z uczciem na innych, bo w naszym sercu gości miłość i tylko to się liczy. My wzrastamy, nie wymagając nic w zamian.
Pięknie jest kochać, jeszcze piękniej kochać i być kochanym, ale najważniesze jest czuć bicie własnego serca i kojące ciepło ciała na myśl o osobie, którą kochamy, wtedy nawet smutek i cierpienie z braku wzajemności ma słodki smak. Miłość czyni z nas człowieka wrażliwego, czującego wszystkimi zmysłami i pragnącego piękna i dobra, które chcemy tworzyć i dzielić się z innymi.
Każdemu może wydawać się co tylko mu się rzewnie podoba:)
Od tego jest przekaz treści, aby każdy mieszał i memłał w swoim sercu wedle własnych gustów i upodobań.
Ktoś nastawiony negatywnie do świata, zdepcze każdą kolejną sadzonkę i jeszcze przywali NADZIEI w szczękę na progu swojego "JA" , inny pokornie podda się jej terapii:))))
Nie musisz widzieć Feniksa ani popiołów...czy ja Ci zaprószam wzrok- nie jestem Środą Popielcową :)))
Pozdrawiam ciepło i życzę pięknej miłości:)
Ps. Lubię ciemne piwo- jakby co ...otwieracz mam przy kluczykach od samochodu :))))
Ludzie postrzegają autora poprzez jego teksty...obraz jest zawężony do wybranych tekstów. Czyli widzimy taką naturę jaką ten pokazuje...maleńki skrawek jego JA.
Ja z natury jestem bardzo pozytywnie zakręcona i daleko mi do przeżyć ciężkich ołowianych miłości.
W tym urok poezji, że człowiek nie zamknie się w jednym formacie:) ...
Tzn. Każdy na swój sposób odbierze przeczytany wiersz... I to jest urok całej POEZJI :-) To nie tak jak z matematyką :)
Chyba, że to będzie wiersz typu ''Mój testament'' gdzie Pani Polonistka ma już wszystko rozpisane:) ... I nie daj ''Boże...'' abyś coś swojego dodał:-)
Przypomina mi się lekcja języka polskiego :-) ....
Budowa wiersza, podmiot liryczny itd.. :-) To były stare, dobre czasy...
renezjanki
Przesiewając myśli przez życie, w strumieniu wartkich i zawsze ważnych chwil, nosimy przyciasne pantofelki odpowiedzialności .Poeta nie zawsze jest jak stare wino i w nieskończoność nie może leżakować...czasem musi wypłynąć... :)